sobota, 16 lutego 2013

Waldschenke im Rokittnitzer Park

Jakiś czas temu na mojego bloga trafił Roweroholik :) klikając w jego link siłą rzeczy udałem się z rewizytą do niego ;) Natrafiłem na moim zdaniem świetny artykuł nt. dzisiejszego Domu Pomocy Społecznej "Wędrowiec" znajdującego się w lesie Rokitnicko-Miechowickim. Naprawdę z wielką przyjemnością odsyłam każdego zainteresowanego historią tego miejsca do artykułu Roweroholika pt. Miechowicka Ostoja Leśna zimową porą. Nie ma sensu bym powielał i tak dobry tekst, dlatego jedynie zamieszczę krótkie tłumaczenie z czasopisma "Oberschlesien im Bild" z roku 1928 :)

Waldschenke im Rokittnitzer Park (Quelle: Oberschlesien im Bild, Nr 34, 1928) / Ostoja leśna w Rokitnicko-Miechowickim lesie (źródło: Oberschlesien im Bild, Nr 34, 1928)
"W zapierającej dech w piersiach Miechowicko-Rokitnickim parku leśnym powstała niedawno 'Leśna Ostoja Wypoczynkowa', tzw. Karczma Powiatowa z przylegającym miejscem spotkań myśliwych (dla zainteresowanych dokładniejszym tłumaczeniem odsyłam do niemieckiego słówka 'Jägerlust'). Przed restauracją z dwoma tarasami, która znajduje się po środku lasu, rozciąga się ogród z wieloma kolorowymi parasolami, które są z daleka rozpoznawalne przez szukających wypoczynku. Nawet 2000 ludzi znajdzie tutaj wystarczająco dużo miejsc siedzących. Tak właśnie rozbudowuje się park, który głównie przez uporczywe starania starosty (dla zainteresowanych dokładniejszym tłumaczeniem odsyłam do niemieckiego słówka 'Landrat') dr Urbanek-Beuthen stał się przepięknym miejscem wypoczynkowym dla mieszkańców terenów przemysłowych w coraz bardziej zabudowanej industrialnej przestrzeni".

Waldteich im Rokittnitzer Park (Quelle: Oberschlesien im Bild, Nr 9, 1928) / Staw leśny w Parku Rokitnickim (źródło: Oberschlesien im Bild, Nr 9, 1928)

6 komentarzy:

  1. potocznie nazywano Waldschenke po wojnie Kreisschenke a dlaczego bo tam sie mijali tramwaje ale nieweim czy ma to cos wspolnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Sam budynek ma też swoją ciemną stronę, o której dziś nikt raczej nie chce pamiętać. W latach PRL-u służył on partyjnym szychom, którzy tłumnie zjeżdżali się tam, by w zaciszu lasu się wybawić i porządnie wyk***ić. Oczywiście oficjalnie odbywały się tam zjazdy delegatury i konferencje, ale jak było naprawdę, tego można się domyślić.

    Rzeczywiście nieopodal znajdowała się mijanka tramwajowa. Ciekawostką jest fakt, że zaraz przy niej jeszcze na początku lat siedemdziesiątych znajdowała się mogiła nieznanego żołnierza znaczona niewielkim krzyżem. Z tego co słyszałem kości ekshumowano, a mogiłę wyrównano. Podobną można znaleźć na skrzyżowaniu ulic Pod Borem i Ziemskiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm no zastanawiające ;) co prawda tego pierwszego raczej nie zweryfikuję, ale co do 2giej części komentarza, to warto to sprawdzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i oczywiscie w czasie stanu wojenyego byl tam osrodek osob internowanych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tym akurat wiem :) wczoraj mi babcia tą wiedzę sprzedała :)

      Usuń
  5. Świetny artykuł :) Szkoda tylko, że jednak nie powieliłeś tekstu, bo jakoś link do bloga "Roweroholika" nie działa :( Natomiast jeśli chodzi o "Wędrowiec', to ma ciekawe podziemne piwnice .

    OdpowiedzUsuń